Spektakularny stopień na Wiśle

Powraca temat budowy stopnia na Wiśle poniżej Włocławka, jak przystało na wielkie dzieło, będzie za nim stała wielka propaganda.

Zaczęło się. Zaczyna się już od tytułu. „(…) spektakularny plan dla polskiej energetyki i gospodarki.”[kliknij w odnośnik, żeby przeczytać komentowany artykuł]. Czy naprawdę spektakularny dla energetyki? Jak podano w artykule, powstała w wyniku budowy stopnia elektrownia będzie miała moc ok. 80 MW, a roczna produkcja prądu może wynieść do 450 GWh (górna granica podanego przedziału). Mocne? Nie. Taka moc to raczej charakterystyka średniej elektrociepłowni, gdzie w dodatku część energii idzie na samo ciepło, a produkcja prądu jest jednym z dwóch celów. Dla przykładu, elektrociepłownia w Krakowie w Łęgu ma moc 460 MW (tylko jeżeli chodzi o prąd, bo do tego należy dodać jeszcze moc cieplną 1547 MW). Inny przykład dotyczy już jednej z największych polskich elektrowni węglowych. Elektrownia w Połańcu ma moc 1800 MW i rocznie może produkować 8,4 TWh czyli od planowanej spektakularnej elektrowni wodnej na Wiśle jest o rząd wielkości wydajniejsza. Żadna elektrownia wodna w Polsce nie jest spektakularna pod względem mocy.

Czy jako elektrownia awaryjna musi być elektrownią wodną? Wątpię.

Dalej w artykule można przeczytać „Powstałe spiętrzenie wody umożliwi nawadnianie obszarów rolniczych Kujaw i Wielkopolski, które już teraz dotyka problem stepowienia ze względu na zbyt małą ilość deszczu.” To dlaczego do jasnej… nie nawadnia się Kujaw już teraz wodą z Włocławka? Warto zauważyć, że w poprzednim ekstremalnie suchym roku, susza dotknęła też okolic zbiornika Włocławskiego. Wyschła np. położona nie daleko rzeka Rakutówka. Drastycznie niski poziom wody był również w innych rzekach. Nawet jeżeli zbiornik jakoś podnosi wodę w okolicy to efekty są niezauważalne. Zbiorniki najlepiej nawadniają swoją nieckę i może teren położony bezpośrednio przy nich. Wymienienie w jednym ciągu Kujaw (gdzie okolice zbiornika mogą być faktycznie nieco wilgotniejsze) z Wielkopolską to już albo robienie z ludzi idiotów albo wyjątkowa fantazja, której niejeden artysta mógłby pozazdrościć.

Argument o drożności Wisły dla żeglugi też jakiś taki naciągany. Po pierwsze trzeba się zastanowić na ile transport rzeczny na Wiśle jest potrzebny i wydajny. Po drugie trzeba wiedzieć, że warunki się poprawią, ale na długości dwóch zbiorników. To mało w skali Wisły.

Inny cytat „Wpływ przedsięwzięcia na środowisko naturalne, w opinii specjalistów, będzie zdecydowanie pozytywny m.in. dzięki podniesieniu poziomu wód gruntowych czy zapewnieniu stałego poziomu wody spiętrzonej drugim stopniem wodnym i stabilnego środowiska życia dla fauny i flory”. Chyba dla sandacza. Jeszcze paru innych ryb. Dla organizmów lądowych, wodno lądowych żyjących na terenach okresowo zalewanych np. płazów, drobnych ssaków, wielu ptaków i masy bezkręgowców (w tym owadów zapylających) będzie to po prostu utrata siedliska. Zresztą nawet rzeczony sandacz pewnie lepiej się ma gdy możliwości migracji i dyspersji są nieograniczone. A jakie by nie zostały zastosowane ułatwienia dla migracji to nie będzie to to samo co migracja nieprzegrodzonym korytem.

Inny kwiatek: „(…) podaje przykłady innych inwestycji w infrastrukturę wodną, do których doskonale zaadaptowała się przyroda, w tym inwestycji we Włocławku, wokół której powstają gniazda orła bielika.” Tak, w przypadku zbiorników zaporowych wykształca się specyficzna fauna i flora. Pytanie, na ile jest ona naturalna dla danego obszaru? Często jest zupełnie nienaturalna (np. w Górach), albo mocno zmieniona (na niżu). Warto dodać, że bielik (który nie jest orłem!) prawdopodobnie równie dobrze poradziłby sobie bez zbiornika, gdyż obecnie w wyniku skutecznej ochrony zwiększa swoją liczebność w Polsce. W okolicach Włocławka jego obecności (najwięcej osobników można obserwować w zimie i nie są to miejscowe ptaki, a migranci) i lęgom sprzyja spora lesistość terenu. Ten ptak plujący nad wodą chętnie gnieździ się na drzewach.

Argument o zabezpieczeniu stopnia we Włocławku do mnie nie dociera. Może jestem w błędzie, ale na zdrowy rozum, żeby ograniczyć wymywanie materiału z dna poniżej progu włocławskiego (bo na tym polega jego słabość) wymaga podniesienia wody do takiego poziomu, że przykryje on część obecnego progu, co wymaga znacznego podniesienia wody na wysokości włocławskich osiedli. To spowoduje zagrożenie osuwania się gliniastych skarp na skutek falowania wody. Taki problem istnieje przy brzegach zbiornika we Włocławku, tyle, że na niezamieszkanych terenach. Zresztą działania w celu podpiętrzenia wody pod stopniem już zostały przeprowadzone (kliknij tutaj).

W artykule przywołano też fakt, że pomysł powstał jeszcze w przedwojennej Polsce. Nie twierdzę, że stare pomysły są z definicji złe, ale jeżeli chodzi o technologie to mam nieśmiałe podejrzenie, że pomysł sprzed prawie wieku może nie pasować do obecnych uwarunkowań.

Na koniec „W Polsce dużych obiektów hydrotechnicznych – czyli zapór o wysokości 15 m i/lub posiadających zbiorniki o pojemności co najmniej 15 mln m3 jest 37, a w Hiszpanii dużych obiektów jest 1200, we Włoszech 570, we Francji 550, w Wielkiej Brytanii 490, w Turcji 610. Istotniejsze od tych liczb jest tempo, w jakim powstawały te obiekty. Otóż w Hiszpanii w latach 1990 – 2010 rocznie oddawano do użytku średnio 19,5 obiektów, a w Wielkiej Brytanii w latach 1950 – 1990 uśrednione tempo budowy to 5,4 obiektu/rok. To krótkie zestawienie pokazuje, gdzie jesteśmy i jak wiele należy zrobić, aby wydobyć się z tego zacofania – konkluduje Janusz Granatowicz.” Pojechali. O ile w wymienionych krajach z wyjątkiem Turcji, martwią się co zrobią z reliktami z przeszłości w postaci wielkich zbiorników zaporowych, to w Hiszpanii chyba nawet funkcjonowało moratorium na ich budowę kilka lat temu. Zdumiewa fakt bezkrytycznej oceny, że jak coś jest w innych krajach to na pewno jest dobrze. Argument może wynikać z kompleksów (raczej nieuzasadnionych), ale merytorycznej wartości w nim nie ma.

18 Comments

  1. atterdag says:

    Dziwnym trafem w każdej wypowiedzi o pozytywnym wpływie nowego stopnia na przyrodę pomija się oddziaływanie na siedliska położone w strefie przybrzeżnej:
    – jaki wpływ będzie miało zalanie doliny na łęgi nadrzeczne? (prawdopodobnie eliminacja siedliska)
    – jak zmieni się powierzchnia siedliska zbiorników eutroficznych i starorzeczy (również eliminacja)
    – jak podniesienie poziomu wody wpłynie na erozję zboczy powyżej Nieszawy gdzie mamy do czynienia z murawami kserotermicznymi?
    Pomijam już drobniejsze powierzchnie zlokalizowanych tamże łąk świeżych i innych.
    A wszystko to w obrębie obowiązującego obszaru Natura 2000

    Liked by 1 person

  2. AK says:

    1) Technologie i wyliczenia przedwojenne były na naprawdę wysokim poziomie. Wystarczy np. porównać jaki beton został użyty do budowy zapory w Rożnowie, a jaki był używany w czasie komunizmu. Tak samo wiele miejsc, gdzie można i jest sens postawić zapory zostało znalezionych przez Narutowicza i Pomianowskiego na długo przed II wś.

    2) Co do stabilizacji to wystarczy podniesienie zwierciadła wody na taką wysokość aby odskok hydrauliczny był zawsze zatopiony i odpowiednie sterowanie zamknięciami na jazie we Włocławku.
    Problem rozmywania dna i stabilizacji wziął się z tego, że stopień miał pracować w kaskadzie oraz z tego, że cudowne władze obcięły fundusze co spowodowało zmniejszenie przęseł jazu.

    3) Co do rozbiórki zapór na zachodzie to nie jest tak, że te kraje wysokorozwinięte odchodzą od budowy i biorą się za renaturyzację rzek. Rozbierane są zapory stare, których stan techniczny jest zły i grozi katastrofą lub takie, które doprowadziły do katastrofy naturalnej. Przykłady współczesnych stopni wodnych może być Freudenau w Wiedniu, gdzie przepławka dla ryb jest na dobrą sprawą małą rzeką. Niestety ci najgłośniejsi ekolodzy nie patrzą co się rozbiera tylko bezmyślnie stosują wykładnię, że tak robią na zachodzie więc to jest dobre.

    4) Fakt, w naszym kraju nizinnym nie wyciągniemy ogromnych mocy z elektrowni wodnych przepływowych ale warto zauważyć, że elektrownie cieplne nie startują same z siebie, trzeba im dostarczyć mocy aby uruchomić turbinę. Uruchomienie turbiny w elektrociepłowni to około 1h, w elektrowni wodnej około 3-4 minut. W dobowym szczycie zapotrzebowania na energię o wiele łatwiej jest tę energię uzupełnić z elektrowni wodnej niż z elektrowni cieplnej.

    5) Odnośnie Połańca to na jego potrzeby pracują zbiorniki karpackie. W lato np. Rożnów robił specjalne zrzuty wody żeby w Połańcu mieli czym chłodzić turbiny. Ostatnio nie mieli już czym chłodzić i zrobili zrzut gorącej wody do rzeki gotując ileś ton ryb.

    6) Transport wodny ma u nas zastosowanie ale na razie leży i kwiczy. Wymagałby budowy kilkunastu stopni na Wiśle. Z drugiej strony przerzucenie wszystkich tirów na barki jest kuszące. Na Słowacji to bardzo ładnie działa.

    7) Dlaczego nie ma nawadniania ze zbiornika Włocławskiego. Bo taniej wypłacić odszkodowania za suszę i powodzie niż sensownie prowadzić gospodarkę wodną w skali kraju. Zwłaszcza, że jak polityk usłyszy o wodzie stuletniej to uważa, że go problem nie dotyczy i już nie dociera do niego, że woda, którą wpisaliśmy do dokumentów jako stuletnią może być co roku.

    Like

    1. maciejbonk says:

      Dzięki za komentarz.
      Ad. 3. No właśnie. Likwiduje się te zagrażające katastrofą. Od lat straszy się katastrofą związaną z Włocławkiem. “Ci najgłośniejsi ekolodzy..” skomentowany artykuł jest napisany w tak bezkrytycznym tonie, że z pewnością dorównuje najgłupszym wypowiedziom najgłośniejszych ekologów. Nie jest tak, że likwidują wszystko. To oczywiste, ale pisanie, że jesteśmy zacofani bo mamy mało dużych zapór to bzdura.
      Ad. 5. Najwyraźniej nie spełniają swojej funkcji skoro Połaniec ugotował ryby. Czy zrzut wody w Rożnowie w lecie faktycznie poprawił sytuacje? Nie znam informacji, które by to potwierdziły (nie twierdzę, że nie istnieją).
      Ad. 4. No tak, ale czy teraz przy dostępności prądu z innych źródeł niż elektrownie wodne nowe zbiorniki są potrzebne? Nie wspominając o tym, że obecnie istniejące elektrownie mają awaryjne źródła prądu na wypadek konieczności ponownego rozruchu. Ponadto, czy poniżej Włocławka są elektrownie, które nowy zbiornik ratowałby, przed zbyt niskim stanem wody? I na koniec. Chłodzenie wodą z rzeki nie jest jedynym możliwym
      Ad. 7. Jeżeli wody ze zbiornika używało by się do nawadniania Kujaw i Wielkopolski (!) to prawdopodobnie nie starczyło by jej na funkcjonowanie elektrowni i utrzymanie wymaganych przepływów. Poza tym, czy istnieją realne szanse, że zła polityka związana z odszkodowaniami się zmieni. A może te odszkodowania są jednak bardziej opłacalne niż taka inwestycja? Nie wiem, ale jakby ktoś podparł dyskusje danymi to byłoby łatwiej.
      Ad. 6. Tak, ale są jeszcze koszty przyrodnicze 🙂 A te można mierzyć oprócz poczucia wartości i ostrożności z obawy o długofalowe skutki również finansowo.
      Ogólnie nie twierdzę, że nie ma żadnych argumentów zabudową zbiornika. Podobnie jak nie twierdzę, że mam rację. Ale tekst jest wyraźnie propagandowy, bo jednymi potenjalnym problemem o jakim się wspomina są pieniądze.

      Like

      1. AK says:

        Ad. 3. Oczywiście, że dorównuje. I takich tekstów będzie więcej w najbliższym czasie.

        Ad. 4. Jest to o tyle ciężkie pytanie, że węgiel jest przecież nieekologiczny, jak pojawia się mowa o atomie to wszyscy przywołują Czarnobyl i Japonię, a ekolodzy krzyczą, że przecież w Niemczech elektrownie atomowe się zamyka (po tsunami w Japonii były ogromne protesty i rząd zaczął rozważać odejście od atomu, nie pamiętam na czym się skończyło).

        Co do rozruchu to mają i nie mają. W przypadku blackoutu sami nie jesteśmy się w stanie z niego podnieść. Parę lat temu wysiadła elektrownia w Szczecinie i był ogromny problem z prądem i jej ponownym uruchomienie. Generalnie im dalej na północ tym mniej elektrowni.

        Odnośnie tej konkretnej zapory to tam w dole chyba już nic nie ma co trzeba chłodzić 😉

        Ad. 7. Oczywiście że by się nie nawadniało. Nie taką ilością ale jak się jeździ po Słowacji zwłaszcza wzdłuż kaskady Wagu to widać elektrownię za elektrownią i masę urządzeń do nawadniania.

        Odnośnie odszkodowań to ciężko powiedzieć. Na pewno łatwiej je wypłacić. Budowa takiego obiektu to lata studiów nad wpływem na otoczenie i parę lat budowy. Stopień pod Włocławkiem np już 3 czy 4 raz zmienia swoją lokalizację.

        Ad. 5 Jak byłem na Klimkówce we wrześniu to mogłem dokładnie obejrzeć klapy, zobaczyć gdzie robili iniekcje przy przelewach i obejrzeć całą skarpę odwodną, a spustami dennymi szedł tylko przepływ biologiczny. Podobnie było na Czorsztynie, zbiornik był prawie pusty. Po prostu jest ich trochę za mało. Za bardzo uszczelniliśmy zlewnie i za szybko odprowadzamy wody do cieków.

        Like

  3. Darek says:

    A przecież można inaczej traktować rzeki:
    https://minibwp.blogspot.com/2016/01/nutka-optymizmu-odrodzenie-rodanu.html
    Uczmy się na cudzych błędach, czy zawsze Polak musi być mądry po szkodzie?

    Liked by 1 person

    1. maciejbonk says:

      A jest gdzieś wersja z polskimi albo angielskimi napisami lub lektorem? Byłoby szkoda, żeby film się nie przebijał z powodu francuskiego. Pozdrawiam!

      Like

      1. Darek says:

        Na razie nie ma, ale gdy znajdę, sam nagram lub zrobię napisy dam znać.

        Like

  4. maciejbonk says:

    Jeszcze jedno uzupełnienie odnośnie ostatniego komentarza AK.
    Ad. 4. Duże zbiorniki wodne są też źródłem gazów cieplarnianych (głównie metanu, ale też CO2). Zapewne nie takim uciążliwym jak elektrownie węglowe, ale na pewno produkują go znacznie więcej niż niezmieniony odcinek rzeki. Osobiście jestem raczej zwolennikiem elektrowni jądrowych, jako najmniejszego zła. W Japonii okazało się, że ich technologia nie nadąża jednak za zjawiskami katastrofalnymi i ich lęk jest uzasadniony. Co do Niemiec to zamknęli oni swoje elektrownie niemal błyskawicznie jako reakcja na katastrofę w Japonii. Było to działanie na moje oko nieprzemyślane.
    Odnośnie technologii nie przystającej do obecnych warunków miałem na myśli samą ideę elektrowni wodnych (w szczególności kaskadyzację Wisły), a nie ich wykonanie. Jestem naiwnie pewien, że obecnie zastosowano by najlepszy materiał 🙂

    Like

    1. AK says:

      Czy masz może jakieś dane odnośnie emisji i dobre badania? Jestem ciekaw jak długo i w jakiej ilości zbiornik emituje gazy cieplarniane oraz jak na tę emisję wpływa oczyszczenie czasy zbiornika przed zalaniem itd.

      Like

      1. maciejbonk says:

        Tu jest jeden z zacytowanych artykułów (tylko abstrakt, nie mam dostępu do całości). Wynika z niego, że z czasem emisja się zmniejsza, ale nie ustaje. Zresztą to początkową emisję też nalezy w bilansie uwzględnić. Z pewnością sprawa nie jest prosta i zależy od wielu czynników. Można się jednak spodziewać, że w wodzie tak żyznej jak wiślana problem może mieć znaczenie. No i trzeba mieć na uwadze, że nawet jak prąd jest czysty, to nie tak jak się wydaje, albo jak mówią inwestorzy.
        Link
        http://www.nature.com/ngeo/journal/v4/n9/full/ngeo1211.html

        Like

  5. maciejbonk says:

    Tu jest takie krótkie podsumowanie. Ale z niego wynika, że temat w badaniach dopiero raczkuje. Może zacytowane tam źródła mówią więcej. Ponieważ jest to krótka notatka, ale oznaczona jako “short survey” należy się spodziewać, że gdzieś jest więcej danych, albo będzie.

    Click to access 0912f507f36ed5b186000000.pdf

    Like

    1. AK says:

      Ok. Tak myślałem. Na szybko znalazłem jeszcze coś takiego.

      Click to access 2012_1_5-GRUCA.pdf

      Na stronie 9 (59) są wartości. Raz zbiorniki rzeczywiście są źródłem CO2 ale czasem je też pochłaniają (Warto zerknąć na Solinę w tym zestawieniu). Czyli jest to temat na razie do badań niż do formułowania wniosków.

      Like

  6. maciejbonk says:

    Solina w porównaniu z Wisłą jest zasilana wodą niema destylowaną 🙂 Choć, całkiem możliwe, że właśnie w tego typu zbiornikach z czasem nastąpi wzrost emisji wraz ze wzrostem gromadzenia materii organicznej (również tej, która teraz jest efektem magazynowania dwutlenku węgla). W tekstach ode mnie brane są pod uwagę wartości emisji netto, czyli po odjęciu pochłaniania CO2. Warto też zauważyć, że w tej nieco nowszej pracy zwraca się jeszcze uwagę na dodatkowy mechanizm uwalniania metanu, który nie był brany pod uwagę wcześniej. Tak, jest to temat do badań.

    Like

    1. Darek says:

      “Solina w porównaniu z Wisłą jest zasilana wodą niemal destylowaną 🙂 ”
      I tu jest pies pogrzebany, żadne rozwiązania hydrotechniczne, choćby najbardziej światłe przyrodniczo nie pomogą gdy będzie płynął ściek.
      I kiedy w końcu wzorem Danii zaczniemy w końcu optymalizować zużycie energii w kraju zamiast ciągle domagać się nowych elektrowni?
      Gdzie plany i kasa na modernizację linii przesyłowych?
      Zawsze gdy przychodzi co do czego, to jedyną propozycją jest betonowanie.
      Brakuje ok. 3 mln mieszkań w Polsce – może na nie zużyć beton zamiast grodzić rzeki?

      Like

  7. maciejbonk says:

    Z tym ściekiem to nie do końca jest tak. Wisła byłaby żyźniejsza od karpackich potoków prawdopodobnie nawet po wyeliminowaniu ścieków, nawozów itp. Taka specyfika. Oczywiście obecne uwarunkowania tylko pogarszają sprawę czystości energii wyprodukowanej przez elektrownie wodne.
    Co do nowych elektrowni nie podważam konieczności ich powstawania. Choćby dlatego, że każda istniejąca ma swój przewidywany czas trwania eksploatacji. Ale pisanie że 80MW elektrownia to spektakularna inwestycja energetyczna wymaga sprzeciwu. Podobnie jak pisanie, ze zaproponowane rozwiązanie (w tym przypadku stopień wodny) ma same zalety.

    Like

    1. Darek says:

      Nowe elektrownie można budować w już zagospodarowanych/zdegradowanych miejscach.
      Co do ścieku, nie miałem na myśli jedynie Wisły, w ogóle nasze podejście do czystości wód jest skandalicznie lekkomyślne, a stopnie wodne na brudnych rzekach tylko pogarszają sprawę.
      Tłumaczenie konieczności takich inwestycji swoistym szantażem energetycznym jakoś mnie nie przekonuje, w kraju gdzie kupę energii się marnuje wprost, a drugie tyle potencjalnie przez różne zaniechania. Do tego dochodzi quasikorupcja:
      http://greenmind.pl/2015/03/beton-podstepnie-atakuje-dolna-wisle-ekspresowy-proces-decyzyjny-rozpoczety/
      http://greenmind.pl/2015/03/miasto-wloclawek-inwestorem-zastepczym-koncernu-energa/

      Like

  8. Michał says:

    Z punktu widzenia energetyki 80MW to moim zdaniem za mało, żeby szpecić Wisłę nowymi stopniami. Pierwotny plan tych stopni zakładał zupełnie co innego. Najbardziej atrakcyjnymi rejonami przyrodniczymi są tak naprawdę te, w których nie było jeszcze ingerencji człowieka. Wydaję mi się więc, że energetyka Polska nie ucierpiałaby z powodu braku tych 80MW i jednak więcej korzyści da zostawienie Wisły w spokoju. Trzeba pamiętać, że normalna elektrownia o mocy od 1000 do 2000 MW zajmuję stosunkowo małą powierzchnię w porównaniu do farm wiatrowych (żeby taka farma wiatrowa miała 1000MW to by musiała zajmować obszar nieporównywalnie większy niż zwykła elektrownia). Natomiast elektrownia wodna nawet o małej mocy jest w stanie zmienić ekosystem całej rzeki i jej doliny, która ciągnie się przez cały kraj… Należy zastanowić się czy warto na siłę to robić.

    Like

Leave a Comment