Przykładów bezmyślnego niszczenia przyrody jest wiele. O ile czasem idzie za nimi jakaś korzyść społeczna lub społeczno-ekonomiczna, co, do, której można się zastanawiać czy jest warta zniszczeń, to branża hydrotechniczna przoduje w bardzo wyspecjalizowanym rodzaju niszczenia przyrody – niszczenia przyrody bez takich korzyści.
Przeglądając mapy Google nieco przypadkowo najechałem na znane mi miejsce w okolicach Pińczowa. To fragment rzeczki Strugi Podłęskiej, gdzie przebija się ona przez ścianę kredowych margli. Zjawisko o tyle efektowne, że na większości swej długości rzeka płynie głównie w podłożu piaszczystym. Efektem przebicia przez skały kredowe jest mały przełom, z ok. 20 m wychodnią skalną stanowiącą dno potoku tworzące ciekawą rafę. Na tych kilkudziesięciu metrach dno jest jednolite, nie ma innego podłoża niż względnie gładka skała.
Już oglądając mapę, dało się zauważyć, że ta perełka nie uszła uwadze “ulepszaczy” środowiska. Nie mam zielonego pojęcia, po co, ale względnie trwały materiał skały kredowej, całkiem odporny na podmycie, a przy tym całkiem daleko od zabudowy, zamieniono na gabiony, co ciekawe wykonane z innej wapiennej skały, którą w to miejsce trzeba było przywieźć.
Efektem jest bezpowrotna utrata obiektu, który mógł powstawać przez tysiące lat, a jego trwałość gwarantowała stabilność skarpy, przez co najmniej dziesięciolecia. Kredowego przełomu, na niewielkiej wyżynnej rzeczce już nie ma. Dobrze, że nie ruszyli dna.
Po lewej widok skarpy kredowej w 2014, po prawej zdjęcie zrobione w tym samym miejscu w kwietniu 2018. Podłęże, Gmina Pińczów.
Reblogged this on Dlaczego ludzie wycinają drzewa.
LikeLike
Nie wiedziałam, że takie zdjęcia można zobaczyć na Google Maps
LikeLike
Takich nie, ale widać tam wyraźnie, że zmienił się charakter brzegu. Te w tekście są zrobione na miejscu.
LikeLike