Czyj jest las?

Nie jestem specem od wolnego rynku, ale wśród wielu rzeczy, które nie podobają mi się w Lasach Państwowych jest ich praktyczny monopol na pozyskiwanie drewna. Pomijając oczywiste względy przyrodnicze, jedna firma tak naprawdę panuje nad wspólnym zasobem i pochłania z niego nieproporcjonalne zyski. Zdaje się, że wpływy do budżetu są od nich mniejsze niż prywatnych firm (proporcjonalnie). A jeszcze kilka lat temu była wielka burza, gdy poprzednia ekipa chciała zwiększyć wpływy do budżetu państwa z LP. Wygląda to tak jakby jedna, wyjątkowo uprzywilejowana firma posiadała dostęp do wszelkich zasobów węgla, miedzi itp. Trochę tak jest, ale przynajmniej teoretycznie każda firma spełniająca określone wymogi, może zajmować się górnictwem, którego podstawą są surowce należące do państwa. Zresztą nie ma w Polsce np. monopolu na kruszywa i jest cała masa małych kopalń, które płacą niemałe pieniądze samorządom za możliwość wydobywania i sprzedaży surowców. Z lasami, o ile wiem jest inaczej. Nie ma możliwości, żeby jakiś tartak z ekipą drwali zgłosił się do samorządu lub rządu i powiedział “chcę tu pozyskiwać drewno”. O ile nie ma prywatnego lasu nie ma takiej opcji. Łatwiej uzyskać dostęp, do w zasadzie bezcennej. już wody prywaciarzowi (co jest skrajnością w drugą stronę). Czy nie lepszy byłby model, w którym lasy są własnością samorządów (np. w administracji wojewodów)? A jeżeli jakaś firma chce pozyskiwać drewno zgłasza się do samorządu i oczywiście przestrzegając masy zasad, których powinny przestrzegać też obecnie LP pozyskuje drewno? Obecne LP można by sprowadzić wtedy do roli nadzorczej podobnie jak istnieje nadzór górniczy i pewnie parę innych. Opcja PGRu, który praktycznie jest właścicielem 1/3 kraju wydaje się coraz bardziej niebezpieczna. A jak pokazuje poniższy tekst, swój monopol LP chcą umacniać.

More